Film o księdzu Prymasie kardynale Stefanie Wyszyńskim.
Prorok. Film polski z 2022 r. Reżyseria Michał Kondrat. Obsada: Sławomir Grzymkowski (ks. Prymas Stefan Wyszyński), Adam Ferency (Władysław Gomułka), Marcin Troński (Józef Cyrankiewicz), Tomasz Sapryk (Zenon Kliszko), Artur Krajewski (ks. biskup Antoni Baraniak), Małgorzata Buczkowska-Szlenkier (Maria Okońska), Andrzej Niemyt (ks. Karol Wojtyła), Karolina Bruchnicka (Kazia), Katarzyna Zawadzka (Magda), Michał Meyer (Janek), Marcin Kwaśny w incydentalnej roli milicjanta pałującego procesję z obrazem Matki Bożej. Film został zrealizowany dzięki wsparciu Fundacji Filmowej im. Maksymiliana Kolbe.
Tytuł filmu „Prorok” to kryptonim nadany operacji inwigilacji i próby zdyskredytowania i de facto usunięcia ks. Prymasa Wyszyńskiego przez Służbę Bezpieczeństwa (SB). Służba Bezpieczeństwa to tajna policja polityczna powstała po 1956r. a do 1989r. zwalczająca ruchy niepodległościowe i opozycyjne oraz Kościół katolicki w Polsce Ludowej rządzonej przez komunistów z mandatu sowieckiej Rosji (ZSRR).
Początkowe sceny filmu to rok 1953. Polska w okowach stalinowskiego terroru. Ks. biskup Antoni Baraniak bestialsko katowany przez komunistów w więzieniu na Rakowieckiej. Ks. Prymas Wyszyński uwięziony najpierw w Stoczku Warmińskim, potem przez 3 lata trzymany w innych miejscach uwięzienia, wreszcie w roku 1956 w Komańczy. W tym czasie komunistyczne władze Polski obsadzają swoimi księżmi stanowiska kościelne, szykanują i inwigilują Kościół katolicki na każdym kroku, używając do tego całej armii donosicieli, szpiegów, podsłuchiwaczy, cenzorów, szantażystów, prowokatorów.
Po Powstaniu Poznańskim w 1956 r. (gwałtowne wystąpienia robotnicze antykomunistyczne, stłumione z wyprowadzeniem wojska na ulice przez komunistów sprawujących władzę w Polsce), coś jednak drga. Gomułka, nowy pierwszy sekretarz PZPR (Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, sprawującej z mandatu sowieckiej Rosji (ZSRR) władzę w Polsce) widzi, że zwolnienie Prymasa z internowania/uwięzienia i jego powrót do Warszawy mogą mu się przydać i wpłynąć pozytywnie – z jego punktu widzenia – na Polaków, wciąż opornych wobec przemocą narzuconej władzy komunistycznej, a w ogromnej większości zawsze wiernych Kościołowi katolickiemu.
Tak zaczyna się ten bardzo dobry polski film. Rozpoczynając akcję od scen katowania przez UB (Urząd Bezpieczeństwa – stalinowska tajna policja polityczna bezwzględnie rozprawiająca się z podziemiem niepodległościowym i księżmi wspierającymi opór przeciwko władzy komunistycznej, inwigilująca ruchy niepodległościowe i Kościół, rozwiązana w 1956 r. po Powstaniu Poznańskim i zastąpiona przez Służbę Bezpieczeństwa) ks. biskupa Antoniego Baraniaka, film pokazuje właściwy kontekst sytuacyjny oraz pozwala zrozumieć widzowi, z kim prowadzi swoją walkę o wolność Kościoła i wolność Polski ks. Prymas Wyszyński. To nie były jakieś utarczki, tylko prawdziwa walka o życie. Szkoda wprawdzie, że scenariusz filmu nie poświęca ks. bp. Baraniakowi kilku minut więcej, aby widz mógł dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego bohaterskiego biskupa. Nota bene Artur Krajewski grający postać ks. bpa Antoniego Baraniaka bardzo przypomina postać ks. biskupa.
Po początkowej scenie narrator filmowy przenosi nas do roku 1956 do Komańczy i rozmów prowadzonych przez przedstawicieli rządzącej partii komunistycznej, tj. Zenona Kliszko, granego nieźle przez Tomasza Sapryka, prowadzących negocjacje z ks. Prymasem na temat warunków powrotu do Warszawy przez Prymasa. Filmowo znakomicie zrealizowana partia filmu. Negocjacje mają swój dramatyzm i swoisty koloryt; oczekiwanie przez delegację rządową na połączenie telefoniczne na poczcie w Komańczy i sama końcówka podróży delegacji rządowej do Komańczy zrealizowane znakomicie, niby niewiele się dzieje w fabule filmu, a jednak widz z napięciem oczekuje kolejnych wydarzeń. Prawdziwie mistrzowsko zrealizowana jest scena wyjazdu ks. Prymasa z Komańczy, świetny i zaskakujący ruch kamery; z dość prozaicznego wydarzenia zrobiono małą epicką epopeję, z niczego reżyser potrafił filmowo zrobić coś wielkiego.
Warszawa, powrót ks. Prymasa. Rozpoczyna się pojedynek pomiędzy Gomułką a ks. Prymasem. Komuniści robią wszystko, żeby zmusić ks. Prymasa do gry w ich grę. Prymas jest inwigilowany, podsłuchiwany, jego najbliższe otoczenie to, po części, ludzie kupieni lub podstawieni przez SB, mający znaleźć cokolwiek, co mogłoby Prymasa skompromitować i zdać na łaskę i niełaskę narzuconej władzy. Ks. Prymas Wyszyński jest tego świadomy, podejmuje walkę o Kościół w Polsce, o Polaków, o poszczególnych ludzi. Jest trudno, jest bardzo trudno. Po początkowych pewnych ustępstwach i obietnicach władz, sytuacja się zmienia, religia zostaje usunięta ze szkół, Kościołowi odbiera się możliwość drukowania, kazania są cenzurowane. Bo, jak mówi w chwili gniewu w jednej ze scen Władysław Gomułka – nie ma nic groźniejszego (dla komunizmu w Polsce) niż ten człowiek (ks. Prymas Wyszyński) i jego sny o potędze Kościoła.
Film w sposób bardzo plastyczny i zrozumiały dla widza opisuje sposoby inwigilacji i podporządkowania społeczeństwa rządzącej partii komunistycznej przez rządowy aparat bezpieczeństwa i przymusu, w szczególności przez działania SB. Bardzo ważnym aspektem filmu jest ukazanie spotkań ks. Prymasa z najważniejszymi osobami z obozu rządowego z wykorzystaniem autentycznych dialogów i rozmów.
W filmie bardzo dobrą grę aktorską prezentują Adam Ferency grający Władysława Gomułkę i Michał Troński grający Józefa Cyrankiewicza (premiera komunistycznego rządu PRL). Michał Troński gra trudną rolę, postać odgrywana przez niego jest nieco statyczna i występuje tylko w kontekście spotkań kuluarowych. Aktor wywiązuje się jednak z tego zadania znakomicie, jego gra przede wszystkim mimiką twarzy tworzy prawdziwe mistrzostwo aktorskie. Według naszej oceny, Marcin Troński spośród innych dobrych kreacji aktorskich w Proroku stworzył kreację najlepszą.
Dobrą kreację stworzył również odtwórca głównej postaci filmu Sławomir Grzymkowski. Aktor potrafił pokazać siłę wewnętrzną, twardość a jednocześnie ojcostwo i troskę ks. Prymasa Wyszyńskiego.
Na tle wydarzeń ogólnych, publicznych rozwija się historia Magdy i Janka, młodego małżeństwa znajomego ks. Prymasowi. Janek, fotograf, ze słabości charakteru i trudności życiowych: braku mieszkania, braku pieniędzy, niepowodzenia w oczekiwaniu potomstwa, wikła się w spiralę pracy dla władzy komunistycznej. Historia życia Janka pozwala widzowi poznać mechanizm działania cenzury. W pewnym momencie jego losy zlewają się z kluczowymi wydarzeniami manifestacji robotniczych w 1970 r. w Gdyni i Gdańsku.
Historia Magdy i Janka niespodziewanie splata się z losami Kazi, młodej dziewczynki z tzw. „marginesu”, którą opiekuje się ks. Prymas. Losy Kazi to też sposób narratora filmowego na przedstawienie rzeczywistości brutalnego podporządkowania społeczeństwa rządzącej partii komunistycznej. Nie wiadomo, czy postać Kazi jest autentyczna. Autorzy niniejszego tekstu wiedzą wszelako, że wśród pań żyjących i działających w Prymasowskim Instytucie Ślubów Narodu (‘Ósemki”) była również Kazia.
„Ósemki” – ta nazwa pada kilka razy w trakcie filmu – to one pomagały ks. Prymasowi w walce o zachowanie wolności Kościoła, i to właśnie „Ósemki” na czele z Marią Okońską, graną przez Małgorzatę Buczkowską-Szlenkier (na zdjęciu powyżej) w fabule filmu m.in. prowadzą poszukiwania zaginionej Kazi. Warto zauważyć bardzo udaną, bardzo dobrze zagraną przez Karolinę Bruchnicką rolę Kazi. To druga po Marcinie Trońskim topowa rola w tym filmie.
Film ukazuje w sposób fabularny dzieło ks. Prymasa, dziewięcioletnią (1956-1966) Wielką Nowennę narodu polskiego – wielką ideę ks. Prymasa dla odrodzenia duchowego wierzących Polaków, która ukoronowana została aktem zawierzenia Polski i Polaków Matce Bożej na Jasnej Górze, w roku 1966 – roku millenium chrztu Polski. Ten historyczny akt miał miejsce w nieobecności papieża Pawła VI i przedstawicieli episkopatów całego świata, zaproszonych przez ks. Prymasa Wyszyńskiego na tę uroczystość na zgromadzeniu Soboru watykańskiego II w Rzymie – władze komunistyczne nie zgodziły się na ich przyjazd. Film opisuje te wydarzenia w sposób ciekawy i dynamiczny i pomimo tego, że materia jest trudna do przedstawienia w sposób atrakcyjny, reżyserowi zadanie to się udaje i widz przez cały czas z napięciem śledzi akcję. Przedstawione w filmie dramatyczne wydarzenia aresztowania przez władze komunistyczne kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i jego dalsza peregrynacja po Polsce tylko w postaci samych pustych ram obrazu jest prawdziwa historycznie a narracyjnie wzmacnia dynamikę filmu.
Ważnym narracyjnie punktem filmu jest rok 1966 i ukazanie z jednej strony uroczystości milenijnych -1000 – lecia chrztu Polski prowadzonych przez Kościół i w opozycji do nich rządowych uroczystości 1000 – lecia powstania Państwa Polskiego.
Film dotyka również narracyjnie jednego z najważniejszych wydarzeń tamtej doby – Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Było to przesłanie o historycznym, przełomowym znaczeniu, skierowane przez polski episkopat do episkopatu niemieckiego w dwadzieścia lat po tragedii II wojny światowej w 1965 r., wywołanej i przeprowadzonej przez Niemców. Ta niezwykła myśl, otwierająca perspektywę historyczną, duchową, kościelną pojednania, wychodząca daleko ponad wąskie, doraźne patrzenie, wzbudziła furię komunistycznej władzy, skutkującą wzmożeniem szykan, oszczerstw, represji wobec Kościoła. W scenie filmu pokazującej podejmowanie decyzji w sprawie Orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich ukazane są dwie kluczowe postacie podejmujące tamtą historyczną decyzję – ks. Prymas Wyszyński i abp. Bolesław Kominek, biskup wrocławski, późniejszy kardynał z nominacji Jana Pawła II. Powstaje wprawdzie pytanie, czy ta istotna scena nie powinna być inaczej zaaranżowana i rozważania księży biskupów powinny być zaprezentowanie w innej scenerii niż rozmowa przy stole z ciastem pokrojonym na talerzu. Dodatkowo jeszcze na koniec omawianej sceny najazd kamery na rozkrojone na talerzu na stole ciasto stanowi swoisty dysonans poznawczy dla widza. Ruch kamery i sama sceneria tej sceny to chyba jedyny moment filmu, do którego można mieć pewne zastrzeżenia.
Postać ks. Prymasa Wyszyńskiego jest ukazana z zewnątrz. To dobrze. Reżyser nie każe nam oglądać ewentualnych domniemanych rozterek dusznych głównego bohatera. Ks. Prymas był mężem stanu, człowiekiem mądrym i doświadczonym, potrafiącym prowadzić Kościół i Polaków w wyjątkowo trudnym czasie. Był rzeczywiście Ojcem, jak nazywali go najbliżsi współpracownicy. Był zarazem żywym człowiekiem, z krwi i kości. Taki był, takim go pamiętamy, takim go potrzebowaliśmy. I takiego, prawdziwego Prymasa pokazuje nam film Michała Kondrata.
Film pokazuje również postać ks. Karola Wojtyły, jego spotkanie z ks. Prymasem Wyszyńskim, nominację biskupią, później misję, którą ks. Prymas dał ks. biskupowi Wojtyle – budowania relacji z Kościołem na świecie.
Historia, życie, walka toczą się dalej, w wymiarze wielkim, i w wymiarze zwykłych ludzi, ich małżeństw i rodzin. Film pokazuje te zmagania, codzienność państwa rządzonego przez komunistów z nadania Moskwy, łamanie kręgosłupów moralnych, służalczość ludzi służących systemowi, bezsilność ludzi przyzwoitych wobec zła i to zła systemowego, ale jednocześnie ich wolę wytrwania w dobrym – zwycięstwem zła byłoby, gdyby ludzie dobrzy stali się źli. Nie można budować na nienawiści.
W filmie Prorok pewne rzeczy można było pokazać i powiedzieć jaśniej, wyraźniej, w kontekście lepiej wyjaśniającym niektóre wypowiedzi bohaterów (m. in. ks. bp. Antoniego Baraniaka). Zresztą dialogi głównych, historycznych bohaterów oparte są na stenogramach zapisanych autentycznych rozmów. Reżyser dokonał wyboru słów i komentarzy. Ale jest to bardzo dobry, ważny film. Obejrzeliśmy go już dwa razy. Trzeba powiedzieć, że Prorok obejrzany drugi raz robi jeszcze lepsze wrażenie niż za pierwszym razem, i nawet te niewielkie rzeczy, które chciałoby się zmienić, czy bardziej opatrzeć kontekstem, wtapiają się naturalnie w całość filmu. Do takich rzeczy, które dotknęły nas w czasie pierwszej lektury filmowej Proroka należy zdanie wypowiedziane przez ks. bp. Baraniaka, w towarzyskiej rozmowie przy kawie z ks. Prymasem, kiedy to powiedział, że kawa i koniak utrzymują go przy życiu. Zapewne scenarzysta filmu chciał w ten sposób podkreślić zwyczajność swoich bohaterów, ale to zdanie brzmiało dziwnie, być może powinno być dopowiedziane, że koniak i kawa pozwalają dawnemu więźniowi katowanemu przez UB pokonać trwający cały czas fizyczny ból związany z obrażeniami odniesionymi w więzieniu UB. Musimy jednak przyznać, że druga lektura filmowa Proroka przesunęła nieco w cień nasze uwagi.
Film Prorok jest zrobiony bardzo dobrze technicznie. Wyznacznikiem jego „dobroci” jest m.in fakt, że pomimo jego długości (pełne dwie godziny), nie ma chwili, żeby widz patrzył na zegarek. Akcja jest dynamiczna, wciągająca, porywająca miejscami. Gra aktorów bardzo dobra, niektóre role wręcz wybitne.
Film pokazuje prawdziwie czas, o którym opowiada – tak właśnie było. I tak właśnie to pamiętamy.
I jeszcze jedna uwaga. Muzyka w filmie Prorok jest bardzo dobrze dobrana, buduje nastrój, jest istotną częścią tej opowieści, chociaż czasami bardzo zaskakuje i na pozór odbiega od czasu akcji filmu. Muzyka nadaje filmowi dynamikę i skupia uwagę widza na rzeczach ważnych. Przykładem takiego wpływu mużyki na akcję filmu jest podkład muzyczny w czasie święceń kapłańskich diakona ze Słowacji. Taki podkład muzyczny jest zaskakujący, ale dzięki niemu film uzyskuje cechy filmu sensacyjnego.
Reżyser filmu Michał Kondrat to nowa postać polskiego filmu fabularnego. Wcześniej robił fabularyzowane filmy dokumentalne. Po obejrzeniu tego filmu jesteśmy przekonani, że z jego niezwykłym wyczuciem dynamiki akcji i kadru filmowego zobaczymy niebawem film tak dobry jak najlepszy naszym zdaniem polski film, tj. Vabank z tak wybitną grą aktorską jak gra Jana Machulskiego, Witolda Pyrkosza i Leona Pietraszaka.
Cieszymy się, że ten film oglądają młodzi ludzie, wśród nich i nasze dzieci. Czym był tamten czas, jak było, trudno jest przekazać słowami.
Sprawy, które działy się przed urodzeniem każdego z nas, dla każdego pokolenia są niemal starożytnością. Dlatego dobrze, że ten film jest. Obraz zapada w pamięć, pozostaje – a to jest prawdziwy obraz. I pozostanie.
Film Prorok – filmowa lektura obowiązkowa, dużo wiedzy w dynamicznym, atrakcyjnym filmowo, polskim obrazie.
Anna i Piotr Gryza
Zdjęcie powyżej – kadr z filmu Prorok, na zdjęciu Maria Okońska, grana przez Małgorzatę Buczkowską-Szlenkier, w więzieniu z posługą u uwięzionej Kazi. Maria Okońska – założycielka Prymasowskiego Instytutu Jasnogórskich Ślubów Narodu (‘Ósemki”). Zdjęcie ze strony https://prorokfilm.pl/
Zdjęcie poniżej – kadr z filmu Prorok, na zdjęciu ks. Prymas Stefan Wyszyński i ks. biskup Antoni Baraniak, grani przez Sławomira Grzymkowskiego i Artura Krajewskiego. Zdjęcie ze strony https://prorokfilm.pl/
Polecamy artykuły opisujące postać ks. abpa Antoniego Baraniaka jego życie i męczeństwo w wiezieniu UB (dodano 27.02.2023 r.):
- artykuł Czesława Ryszki we WPISIE nr 10 (144) 25 10. – 21 .11. 2022r.
- artykuł Agnieszki Bugały w linku: https://pl.aleteia.org/2023/02/26/baraniak-ty-nie-mozesz-sie-zeswinic-powtarzal-sobie-biskup-w-mokotowskiej-katowni-przez-27-miesiecy/?fbclid=IwAR2McRuW9_eezDFU7j_5G6LLr08-2CjOJD3_iW-CocDYHoJNl3vkySE5mGw
Anna i Piotr Gryza