Kultura i rodzina

Synod -Archidiecezja Warszawska – pierwsze synodalne spotkanie konsultacyjne na poziomie diecezjalnym – nasze sprawozdanie

Synod -Archidiecezja Warszawska – pierwsze synodalne spotkanie konsultacyjne na poziomie diecezjalnym – nasze sprawozdanie

Na wstępie

We wtorek 23 listopada 2021 r. w budynku Kurii Archidiecezji Warszawskiej odbyło się pierwsze z serii synodalnych spotkań konsultacyjnych na poziomie diecezjalnym poświęconych synodowi o synodalności. Osobą odpowiedzialną ze strony Archidiecezji jest ks. bp Piotr Jarecki, wspierany przez trzyosobowy zespół synodalny składający się z osób świeckich i księdza, który jednocześnie jest sekretarzem ks. arcybiskupa warszawskiego. Ks. Matteo Campagnaro, bo o nim tutaj mowa, prowadził zebranie synodalne. Liturgii słowa rozpoczynającej spotkanie przewodniczył ks. biskup Piotr Jarecki

Przyszliśmy na to spotkanie we dwoje, razem, jako małżeństwo – nie byliśmy zgłoszeni, nie reprezentowaliśmy żadnej organizacji. Należymy do Kościoła Domowego w diecezji warszawskiej, (prowadzimy też poradnictwo rodzinne i małżeńskie, ale w innej diecezji warszawskiej)  i między innymi z tym doświadczeniem poszliśmy na to spotkanie jako zwykli uczestnicy. Na spotkanie przyszliśmy, kierując się zaproszeniem opublikowanym na stronie Archidiecezji Warszawskiej i informacją, że na spotkanie zaproszeni są wszyscy, którzy zechcą dołączyć.  A my jesteśmy częścią Kościoła i interesuje nas i obchodzi wszystko, co Kościoła dotyczy i co w Kościele się dzieje. (https://synod.mkw.pl/jak-przygotowac-sie-do-pierwszego-spotkania-konsultacyjnego/)

Przebieg spotkania synodalnego

Spotkanie pierwsze miało tytuł „Od Kościoła klerykalnego do Kościoła synodalnego”.

Spotkanie rozpoczęło się modlitwą i liturgią słowa przygotowanych fragmentów Pisma Świętego. Najpierw odczytany został fragment  Dziejów Apostolskich 15, 1-29, o soborze Jerozolimskim z zawsze zapadającym w pamięć fragmentem „Postanowiliśmy bowiem, Duch św. i my, nie nakładać na was [pogan] żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone i od nierządu”.

Potem odczytano wybrany fragment Ewangelii według św. Marka o uzdrowieniu paralityka (Mk  2,  1 – 12). Następnie zaś fragmenty Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium Vaticanum II o Ludzie Bożym, przemówienie Ojca Św. Franciszka na obchody 50-lecia instytucji synodu biskupów z października 2015 r, oraz fragmenty Konstytucji Apostolskiej „O synodzie biskupów” z 2018r.

Po modlitwie i odczytaniu ww. dokumentów homilię (konferencję) wygłosił ks. bp Piotr Jarecki.  W  homilii (konferencji) tej znalazły się  m.in. następujące wątki, przede wszystkim w odniesieniu do odczytanego fragmentu Dziejów Apostolskich. Ewangelizowanie odbywa się w drodze i razem, różnica zdań w Kościele jest wszechobecna i naturalna, trzeba starać się te konflikty rozwiązywać razem. Jedność jest ważniejsza niż podziały i konflikty. W rozwiązywaniu konfliktów ważne jest doświadczenie wiary i dzielenie się doświadczeniem wiary. Ks. biskup na koniec swojej homilii (konferencji) a także na koniec całego spotkania powiedział, że Papież Franciszek mówi, że Chrystus chce, aby Kościół był Kościołem synodalnym.

Następnie uczestnicy spotkania zostali podzieleni na kilkuosobowe zespoły – grupy dzielenia, mające podzielić się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na tytułowy temat spotkania i pytania pomocnicze, tj.  „Od Kościoła klerykalnego do Kościoła synodalnego” Jakie jest twoje doświadczanie Kościoła? W jakich obszarach kościoła  warszawskiego tę synodalność już widać, można jej doświadczyć? Jakie emocje budzi  w  nas myśl – synodalność, kościół synodalny?  Do podjęcia jakich kroków zaprasza nas Duch Święty, abyśmy w Archidiecezji Warszawskiej wrastali w naszym „podążaniu razem”?.

Synodalnych grup było dziesięć.

Spotkanie w naszej grupie dzielenia – subiektywnie

W naszym zespole dzielenia znalazło się kilka osób z różnych wspólnot i ruchów. Były osoby związane z  Domowym Kościołem, w tym również my, a także ktoś ze wspólnoty Małżeńskie drogi, prowadzącej  przygotowania do małżeństwa dla narzeczonych, ktoś ze wspólnoty kardynała Henry Newmana, powstałej na uniwersytecie kalifornijskim w Berkeley, aby w środowisku akademickim prezentować tradycyjne wartości. Byli przedstawiciele nurtu związanego z tradycyjną liturgią, a także osoba z „Więzi”, która przedstawiając się mówiła, że związana jest z tzw. Kościołem otwartym,  była również osoba  z Instytutu Roetzera (INER) oraz osoba  z Klubu Inteligencji Katolickiej.

Dzielące się swoim doświadczeniem i wiarą osoby właściwie wszystkie mówiły o swoich pozytywnych doświadczeniach wspólnoty Kościoła, ale oprócz tego były też inne obserwacje. Osoba rozpoczynająca dzielenie (ksiądz) przedstawiła ocenę, że „Kościół w parafii nie wie, że jest Kościołem” – było to powiedziane w perspektywie podziału na księży i na świeckich. My odnieśliśmy się do tego, (kiedy przyszedł czas naszego dzielenia) zwracając uwagę, że znamy i mamy poczucie wspólnoty, ponieważ uczestniczymy w Domowym Kościele, natomiast wg naszej oceny w typowej parafii nie ma poczucia wspólnoty, jest daleko idąca atomizacja wiernych, a istniejące grupy parafialne nie tworzą jednej wspólnoty. Brak wspólnoty nie dotyczy podziału na księży i świeckich, tylko sposobu funkcjonowania i działania parafii, w parafii jesteśmy obok siebie, ale nie razem.  

Ważnym wątkiem, który wybrzmiał w czasie dzielenia się w naszej grupie ( zespole)  dzielenia  był  problem samotności księży. Z dzielenia kilku osób widać było,  jak bardzo wspólnoty w parafii potrzebne są księżom, żeby wspierać ich w pracy, w posłudze, w pewnym sensie, w życiu, szczególnie w obecnym czasie.

W czasie dzielenia osoba z INER opowiedziała, że w swoim środowisku zastanawiali się, dlaczego młodzi nie chcą zawierać małżeństw sakramentalnych i doszli do wniosku, ze głównym powodem tego jest, że nie ma świadectwa dobrych małżeństw. My zaprezentowaliśmy odmienne zdanie – wiemy i  widzimy, że dobrych małżeństw jest bardzo wiele, ale w mediach, w rozmowach nie takie małżeństwa są prezentowane, małżeństwa skromne, ciche, zwyczajne, żyjące w wierności nie są pokazywane, promowane i widoczne. (Poza tym jest kilka innych  powodów tego, że młodzi ludzie zwlekają lub nie chcą zawierać sakramentalnych małżeństw, ale to na inny tekst.)

W naszym dzieleniu zwróciliśmy uwagę, że w naszej ocenie Kościół jest i był synodalny i wielonurtowy. W Kościele jest miejsce na wiele wrażliwości duszpasterskich i wiele nurtów, które na co dzień są i  działają m.in. Odnowa w Duchu Świętym, Droga Neokatechumenalna, Wspólnota Emmanuel, Dzieło Maryi Focolarii, Ruch Światło Życie z Domowym Kościołem, Rodzina Rodzin, róże różańcowe, itd., itd.

Oficjalne podsumowanie spotkania

Na stronie Archidiecezji Warszawskiej zostało opublikowane krótkie podsumowanie spotkania synodalnego (źródło:  https://synod.mkw.pl/diecezjalne-konsultacje-od-kosciola-klerykalnego-do-kosciola-synodalnego-zaczelismy-od-sluchania) (dostęp 3.12.2021 rano). Poniżej przytaczamy fragmenty opublikowanego podsumowania.

„Synod jest szansą, żeby powiedzieć, co nas boli, ale też żeby zaangażować się głębiej – mówili uczestnicy konsultacji synodalnych w Archidiecezji Warszawskiej. W Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyło się pierwsze spotkanie na poziomie diecezjalnym zatytułowane “Od Kościoła klerykalnego do Kościoła synodalnego” (…).

Złożyły się na nie modlitwa w intencji synodu, liturgia słowa pod przewodnictwem bp. Piotra Jareckiego oraz dzielenie się w grupach. (…)

Po części liturgicznej rozpoczęły się spotkania w mniejszych grupach. – To piękny znak, że zależy wam na Kościele – stwierdził ks. Matteo Campagnaro zapraszając do dialogu i słuchania. W skład każdej grupy weszli przedstawiciele różnych środowisk – dobrani losowo. Ich wypowiedzi zebrali sekretarze grup. Na tej bazie powstanie podsumowanie pierwszego spotkania konsultacyjnego, które zostanie wykorzystane w przygotowaniu syntezy diecezjalnej.

Punktem wyjścia do dzielenia się w grupach były zaproponowane wcześniej pytania pomocnicze: „Jakie jest twoje doświadczenie Kościoła? W jakich obszarach Kościoła warszawskiego tę synodalność już widać, można jej doświadczyć? Jakie emocje budzi w nas myśl – synodalność, Kościół synodalny? Do podjęcia jakich kroków zaprasza nas Duch Święty, abyśmy w Archidiecezji Warszawskiej wzrastali w naszym ‘podążaniu razem’?”

Na pytania te odpowiadali w grupach m.in. przedstawiciele Rady Duszpasterskiej, Rady Kapłańskiej, ale też Rady Zrzeszeń Katolickich działających na terenie Archidiecezji Warszawskiej. O swoich doświadczeniach mówili przedstawiciele różnych duszpasterstw i parafii. Miłośnicy liturgii trydenckiej jak i liderzy nowej ewangelizacji, “Wiara i Tęcza”, ale też katolicy niezrzeszeni. Mieszkańcy Warszawy, okolicznych miejscowości, ale też niewielkich wiosek.

Sekretarze grup relacjonowali, że w ich grupach spotkały się zarówno osoby zaangażowane w parafiach, członkowie wspólnot i ruchów kościelnych, którzy mają dobre doświadczenie synodalności Kościoła, a także “niezrzeszeni”, którzy bywają nieufni, bo jak twierdzą “i tak nic się nie da zrobić”, ale widzą potrzebę odejścia od klerykalizmu w Kościele. Były też osoby, które do tej pory nie doświadczyły synodalności Kościoła, mają za sobą trudne doświadczenia w spotkaniu z Kościołem-instytucją. Kościół dotąd kojarzył im się ze strukturą a nie ze wspólnotą. Ponadto księża zwrócili uwagę, iż warto zdefiniować klerykalizm i w formacji księży i kleryków “pokazać im to niebezpieczeństwo” zachowań klerykalnych. Przyznali, że mają problem ze słuchaniem świeckich”.

Nasze subiektywne posumowanie i wnioski

Spotkanie synodalne było bardzo miłe i sympatyczne, każdy mógł się wypowiedzieć i z uwagą wysłuchać innych, ale czy tylko o to chodzi w drodze synodalnej ?

Zasadniczym celem (synodu)  jest głębsze wprowadzenie w życie Kościoła zasady synodalności, wychodząc z założenia, że cały Lud Boży ma „sensus fidei”, w związku z czym musi być on najpierw wysłuchany. Franciszek podkreśla, że „droga synodalności jest drogą, której Bóg oczekuje od Kościoła trzeciego tysiąclecia” i w tym kierunku winny iść zmiany” czytamy w informacji KAI wydanej tuż po rozpoczęciu Synodu przez papieża Franciszka.

Żyjemy obecnie w czasie ogromnego zamętu: podziały, podważanie podstawowej aksjologii człowieka, kwestionowanie podstawowych autorytetów. Ów zamęt ma swoje źródło również wewnątrz Kościoła. Obserwując rozpoczynający się synod zastanawiamy się, czy droga synodalna nie pogłębi tego procesu rozbicia Kościoła i zamętu w Kościele.

Wspomnijmy, że we wstępie (pkt. 3)  adhortacji apostolskiej Amoris laetitia  znajduje się następujący zapis:

„Przypominając, że „czas jest ważniejszy niż przestrzeń”, pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium. Oczywiście, w Kościele konieczna jest jedność doktryny i działania, ale to nie przeszkadza, by istniały różne sposoby interpretowania pewnych aspektów nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencji. Będzie się tak działo, aż Duch nie doprowadzi nas do całej prawdy (por. J 16, 13), to znaczy, kiedy wprowadzi nas w pełni w tajemnicę Chrystusa i będziemy mogli widzieć wszystko Jego spojrzeniem. Poza tym, w każdym kraju lub regionie można szukać rozwiązań bardziej związanych z  inkulturacją, wrażliwych na tradycje i na wyzwania lokalne. Ponieważ „kultury bardzo różnią się między sobą i każda ogólna zasada […] potrzebuje inkulturacji, jeśli ma być przestrzegana i stosowana w życiu””

Te słowa napisane w adhortacji wraz z przywołaniem w celach synodu określenia „że cały Lud Boży ma „sensus fidei”, w związku z czym musi być on najpierw wysłuchany” budzą duży znak zapytania, co będzie na koniec synodu, jaki będzie Kościół po synodzie i jaką postać „sensus fidei” przyjmie zarówno w „pewnych aspektach nauczania lub niektórych wynikających z niego konsekwencjach” jak i działaniach duszpasterskich.

O co chodzi w synodzie, w drodze synodalnej? Trzeba być, uczestniczyć, słuchać innych i rozumieć, co mówią, dzielić się własnym doświadczeniem oraz zabiegać, aby to, co ważne dla nas, było zapisane w  podsumowaniach synodalnych, „sensus fidei”, wszystko trzeba zapisać.

Kilka naszych wniosków po pierwszym spotkaniu synodalnym w Domu Arcybiskupów warszawskich, wynikających z grupy dzielenia, w której uczestniczyliśmy.

  • „Kościół w parafii nie wie, że jest Kościołem” –w typowej parafii nie ma poczucia wspólnoty, jest daleko idąca atomizacja wiernych, a istniejące grupy parafialne nie tworzą jednej wspólnoty. Brak wspólnoty nie jest wynikiem klerykalizacji, nie dotyczy podziału na księży i świeckich, tylko sposobu funkcjonowania i działania parafii, w parafii jesteśmy obok siebie, ale nie razem. Stworzenie wspólnoty z parafii to na pewno zadanie synodalne.
  • Ważnym problemem, który wybrzmiał w czasie dzielenia się w naszej grupie ( zespole) dzielenia był problem samotności księży. Z dzielenia kilku osób (w naszym zespole dzielenia) widać było, jak bardzo wspólnoty w parafii potrzebne są księżom, żeby wspierać ich w pracy, w posłudze, w pewnym sensie, w życiu, szczególnie w obecnym czasie. Wsparcie wspólnotowe dla księży to na pewno zadanie synodalne.
  • Kościół jest i był synodalny i wielonurtowy. W Kościele jest miejsce na wiele wrażliwości duszpasterskich i wiele nurtów, które na co dzień są i  działają m.in. Odnowa w Duchu Świętym, Droga Neokatechumenalna, Wspólnota Emmanuel, Dzieło Maryi Focolarii, Ruch Światło Życie z Domowym Kościołem, Rodzina Rodzin, róże różańcowe, itd., itd.

Na koniec pewna dodatkowa refleksja na temat synodu i spotkań synodalnych. Otóż w wielu dokumentach i wypowiedziach papieskich podkreśla się, że drogą Kościoła jest rodzina, przywołajmy chociażby Amoris laetitia, rozdz. 1. Jednak w sposobie przeprowadzania synodu nie jest to w ogóle widoczne. Sprawia  to wrażenie, że na spotkanie przychodzą tylko pojedynczy rewolucjoniści, którzy  chcą albo dokonać jakiejś zmiany, albo obronić to, co jest.

Tymczasem, jeśli przychodzą razem małżeństwa, to ich wspólne przyjście jest uwiarygodnieniem ich wspólnej drogi małżeńskiej, jest świadectwem, weryfikacją życia i potwierdzeniem tego, co mówią. Samemu na spotkaniach można powiedzieć wiele, ale wspólna obecność małżonków weryfikuje wzajemnie ich postawę i wypowiedzi. Szkoda, że Kościół pomimo uznania, że rodzina jest drogą Kościoła, nie dostrzega tego aspektu.

Anna i Piotr Gryza

foto własne