Kultura i rodzina

“Noelka” – Małgorzata Musierowicz

“Noelka” – Małgorzata Musierowicz

Noelka

Wigilia Bożego Narodzenia anno Domini 1991. Równo 30 lat temu. Poznań w deszczu, w domach ostatnie przygotowania do wieczerzy wigilijnej. A domów, i to znajomych, odwiedzimy w ten niezwykły  wieczór wiele. Znajomych, i to miło znajomych, nam, czytelnikom Jeżycjady

Ida Borejko szykuje się do ślubu, który ma odbyć się nazajutrz, jej rodzina szykuje się z pewną nerwowością do wizyty przyszłej teściowej Idy. Wszędzie ozdabia się choinki, lepi pierogi, dopieka ciasta. Pachnie Świętami, tu i tam widać pierwsze światełka choinkowe, słychać  domowy, rodzinny rozgwar i rozgardiasz, który przecież prowadzi wszystkich do tego jedynego takiego w roku spotkania przy opłatku. Czasem ktoś biegnie niechętnie po cygara dla dziadka do kiosku pod rondem, wyczekując jednocześnie z utęsknieniem na zapowiedziane luźno wpadnięcie chłopaka, który zapadł w serce. Czasem pamięć, i młodych, i starszych postaci, wraca do tylu już przeżytych Wigilii i do tak różnych kolei życia. A czasem ktoś czuje się sam.  

Nadchodzi wieczór wigilijny. Do poznańskich domów, zgodnie z tradycją,  zaglądają Gwiazdor i Aniołek, z workiem pełnym podarunków. Te wszystkie zwykłe przecież nitki krzyżują się tworząc niezwykły wzór spotkań i zbiegów okoliczności, trochę w szekspirowskim stylu komedii omyłek. W ten jeden w roku wieczór, kiedy „niebo ziemi, niebu ziemia”,  wzór może ułożyć się tylko dobrze, choć zaskakująco. 

Główni bohaterowie znajdują ścieżki do siebie nawzajem, a my, czytelnicy, z radością, uśmiechem, czasem rozrzewnieniem, jesteśmy gośćmi na Wigilii u tylu zaprzyjaźnionych rodzin, znanych nam z kart wcześniejszych powieści Małgorzaty Musierowicz. Jest to jakby podsumowanie Jeżycjady w tamtej chwili, bardzo się cieszę, że właśnie takie. Cieszę się również, bo znów autorka na poczesnym miejscu stawia ludzi starszych, ich postacie, życie, przeżycia. 

Noelce każde pokolenie jest ważne; to, co ciekawe, nie dotyczy tylko młodych, sprawy sercowe też. Ta książka to jak poemat na cześć rodziny i więzi rodzinnych w kolejnych pokoleniach i poprzez pokolenia, przyjaźni, życzliwości, zwyczajności, światła w mroku. Światło zawsze zwycięża z ciemnością. Jezus rodzi się dla nas i w nas, i przychodzi do nas w drugim człowieku.

Anna Gryza