Obok wielu innych rzeczy, w Jeżycjadzie ujmuje mnie stosunek autorki do ludzi starszych. W Dziecku piątku buduje ona dwie wyjątkowe postacie – starego woźnego pana Bronisława Jankowiaka i babcię Aurelii, panią Martę Jedwabińską. Są oni tak żywi, autentyczni, prawdziwi, odczuwam żywo szacunek i czułość, z jaką pisze o nich Małgorzata Musierowicz.
Bardzo cenię u Małgorzaty Musierowicz bogactwo i różnorodność jej postaci, ich wielopokoleniowość, obecność na kartach jej książek ludzi w różnym wieku i na różnych etapach życia, od dzieci w brzuszku swojej mamy po osoby w podeszłym wieku. Autorka nie ogranicza się do młodych bohaterów, ewentualnie ich rodziców, rodziny i rówieśników.
Bogactwo jej świata tworzy również pokolenie dziadków, z tak pysznymi postaciami jak m.in. dziadek Żak, profesor Dmuchawiec, Cyryl i Metody Stryba, dwie babcie „wnuczki do orzechów”, czy wreszcie, dołączający do tego pokolenia wraz z kolejnymi tomami sagi, Mila i Ignacy Borejko.
Obecność tych żywych, soczystych postaci tworzy prawdziwość obrazu świata opisywanego przez aurorkę. Dzisiaj ten przekaz okazywanego szacunku, docenienia, naturalnej akceptacji pokolenia seniorów uważam za szczególnie ważny.
© Anna Gryza